Wójt gminy Terespol Krzysztof Iwaniuk złożył prawdziwe oświadczenie lustracyjne, że nie był świadomym współpracownikiem służb PRL - orzekł w środę Sąd Apelacyjny w Lublinie.
Sąd zmienił tym samym orzeczenie Sądu Okręgowego, który w maju uznał Krzysztofa Iwaniuka za kłamcę lustracyjnego i na trzy lata pozbawił go prawa startu w wyborach do parlamentu krajowego i europejskiego oraz samorządu, a także zabronił pełnienia funkcji publicznych również przez trzy lata.
Uzasadniając wczorajszą decyzję sędzia Bohdan Tracz podkreślił, że w aktach sprawy zgromadzonych przez IPN brak jakichkolwiek dokumentów sporządzonych lub podpisanych przez lustrowanego. Były tylko notatki oficera SB, rzekomo prowadzącego agenta, z których wynika, że Iwaniuk miał udzielać informacji o swoim koledze ze studiów. Prawdziwości tych notatek nie można zweryfikować, ponieważ ich autor, a także oficerowie, którzy kontrolowali jego pracę, nie żyją.
– Sąd zawierzył treści tych notatek i dlatego stwierdził, że lustrowany był kłamcą. Takie stanowisko Sądu Okręgowego nie może być uznane za trafne. W apelacji pełnomocnik lustrowanego wykazał, że zachodzą liczne wątpliwości. Z kilku notatek SB istotnych w tej sprawie tylko dwie są podpisane przez oficera, który je sporządził, a pozostałe to odpisy. Ich treść wskazuje, że mogły być sporządzone nie tylko w oparciu o informacje uzyskane od Iwaniuka.
- Jest faktem niekwestionowanym, że lustrowany spotykał się z jakimiś oficerami SB
i z nimi rozmawiał w trakcie załatwiania formalności paszportowych. Te informacje, które przekazywał, można by określić jako plotki - zaznaczył sędzia.
Orzeczenie Sądu Apelacyjnego jest prawomocne.
Źródło: pap